niedziela, 7 października 2012

Spotkania, odwiedziny i wózkowe dylematy…



W ostatnim roku krąg naszych znajomych poszerzył się o rodziny , które tak jak nasza, zmagają się z SMA. W większości są to znajomości telefoniczne i internetowe, ale nie kończy się wyłącznie na tym i udało nam się osobiście poznać kilka z nich. 

Bardzo cenimy sobie te znajomości, ponieważ dzięki nim możemy uzyskać naprawdę ogromną ilość bezcennych informacji dotyczących prowadzenia chorego na SMA. Poza tym, tak naprawdę nikt inny nie zrozumie tak dobrze jak oni naszych obaw, lęków i uczuć. 

We wrześniu udało mi się spotkać z Moniką, mamą Huberta, który przebywał na turnusie rehabilitacyjnym w CZD. Uważam jednak, że nasz wspólny spacer był zdecydowanie za krótki, dlatego liczę na kolejne spotkanie. 

Wczoraj natomiast skorzystaliśmy z zaproszenia Agnieszki, mamy Samanci i spędziliśmy u nich całe długie przyjemne popołudnie (bardzo dziękujemy za zaproszenie). Okazało się, że Samanta jest niewiele starsza od Oli i dziewczynki od razu nawiązały ze sobą świetny kontakt. Zaszyły się obie w pokoju Samanci i po prostu ich nie było:)

U Samanty odżył temat wózka aktywnego dla Wojtusia. Od kilku miesięcy mamy wózek GTM Smyk odkupiony od Uli. Niestety, mimo wielu prób i podejść, Wojtuś niechętnie jeździ tym wózeczkiem. Wydaje mi się, że wózeczek jest dla Wojtusia za duży i w związku z tym za ciężki w prowadzeniu. Wczoraj u Samanci miał okazję pojeździć na malutkim wózeczku Panthera Bambino i okazało się, że radzi sobie na nim o wiele lepiej niż na GTM. Ten wózek jest mniejszy od naszego, ma dużo węższe i bardziej skośne koła, jest więc lżejszy w prowadzeniu i bardziej zwrotny. Zaskoczyły nas umiejętności Wojtka w manewrowaniu. Mimo iż nie chciał na nim jeździć zbyt długo, to podczas jazdy było mu dużo łatwiej i lżej. Pożyczyliśmy więc wózek i być może go odkupimy a GTM sprzedamy. Muszę jednak jeszcze przymierzyć Wojtusia do wózeczka Meyra i dopiero wtedy podejmiemy ostateczną decyzję. Dobrze by było, gdyby Wojtek troszkę częściej jeździł, na pewno dzięki temu wzmocniłyby mu się rączki, a przy lżejszym prowadzeniu robiłby to dużo chętniej i sprawiałoby mu to większą przyjemność.

1 komentarz: