piątek, 3 stycznia 2014

Ortezy

Nie wyobrażamy sobie życia bez ortez. Już chyba pisałam kiedyś, że bardzo nam pomagają w urozmaicaniu codzienności, są niezastąpione podczas wyjazdów, są wykorzystywane do ćwiczeń, nie tylko stania. 
 
Ponad rok temu na turniejach golfowych PGA Polska Pro Tour została zorganizowana piękna akcja, w ramach której zebrano na rzecz Wojtusia pieniądze, dzięki którym w minionym roku mogliśmy kupić Wojtusiowi nowe ortezy.
 
Co prawda proces realizacji był dosyć długi (od pomysłu, zdjęcia miary do ostatecznej decyzji i realizacji upłynęły 4 miesiące), ale już od kilku tygodni Wojtuś z nich korzysta. Są inne niż poprzednie, inaczej zbudowane, z odpinanym koszem biodrowym, z magicznymi pompkami w stawach kolanowych i biodrowych, które stawiają opór przy próbie zgięcia kolan czy pochylania tułowia do przodu i delikatnie wypychają Wojtka przy próbie wyprostowania nóg czy tułowia. Efekt - z radością obserwujemy, że Wojtuś dobrze radzi sobie w staniu w nich bez kosza biodrowego! Między innymi dlatego kosz jest używany sporadycznie (skoro radzi sobie bez kosza, chcemy z tej możliwości korzystać jak najdłużej). Ale też muszę przyznać, kosz wymaga poprawek, ponieważ coś w nim Wojtusiowi przeszkadza, nie leży do końca tak, jak powinien, a może po prostu Wojtuś nie chce w nim stać, w każdym razie trwa proces ustalania przyczyn tego stanu i liczę, że uda się wypracować kosz taki, żeby Wojtek z niego korzystał, żeby leżał właściwie i należycie spełniał swoje funkcje.
 
A dlaczego tak lubimy ortezy?:
 
Bo Wojtuś może sobie postać np. przy ławie, gdzie ma większy blat roboczy niż w krzesełku czy pionizatorze:
 

Może sobie postać przy krześle, jeżeli ma na to ochotę:


Może pobawić się Oli domkiem dla Barbie:


I zrobić w nim "porządki":



Ortezy po prostu są fajne:



Jeszcze raz bardzo dziękujemy organizatorom akcji: Kubie Zajdlowi i Michałowi Michałowskiemu:)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz