Już jest!
Przyjechał dziś.
Kolorowy i Wojtusia własny - wózek elektryczny Skippi.
Oto on:
Jeszcze trzeba dopasować oparcie, bo siedzisko jest troche zbyt głębokie; testujemy peloty; raczej będzie potrzebna kamizelka stabilizująca - ale najważniejsze, że już jest:) I ma windę, tzn. regulację wysokości siedziska!
Wzbudza wielką radość Wojtusia, jest powodem kłótni między nami o... prędkość jazdy, szalenie interesuje dzieci osiedlowe, które ustawiły się w kolejce do jazdy próbnej:) Ja też wreszcie mam za kim pobiegać:)
Zakupiony dzięki środkom zgromadzonym na subkoncie Wojtusia w Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocją". Dziękujemy:)
Wygląda czadersko! Pewnie Wojtuś opanował już wszystkie manewry :)
OdpowiedzUsuńSUPER!!!
OdpowiedzUsuńAle Wojtuś czadersko wygląda...radość w oczach bezcenna!
Buziaki,
Kasia
Zobaczyć uśmiech Wojtusia - bezcenne. Ma Pani wspaniałe pogodne dziecko. Zresztą mając taką dzielną Mamę - to oczywiste, że i Wojtuś jest radosnym chłopcem. Pozdrawiam. Aga
OdpowiedzUsuńI uwielbia nowy wózek - codziennie chce wychocić na "pacielek" - niestety, ostatnio pogoda nie dopisuje:(
OdpowiedzUsuń