Trudny dla mnie, bo łatwiej i przyjemniej jest pisać o
rzeczach radosnych. Nie wiem, czy potrafię pisać o tym, co mnie niepokoi, a
może raczej przeraża. Będzie więc krótko.
Na ostatniej wizycie u dr Agnieszki Stępień dowiedziałam
się, że Wojtusia plecki się bardziej zgarbiły i niestety, zaczął się zapadać
mostek. I ten mostek najbardziej mnie martwi. Mamy więc zintensyfikować
ćwiczenia oddechowe i robić różne dziwne rzeczy w związku
z tym. Pracujemy też nad pleckami. Dobrze, że te wizyty są, bo jednak jak ktoś taki, jak dr Agnieszka Stępień, widzi
Wojtka raz na 2-3 miesiące, to jest w stanie zwrócić uwagę na to, co umyka nam
na co dzień.
Skontaktowałam się już również z Dom Sue Ryder, zrobimy
nocne badanie oddechu wcześniej niż po upływie 6 miesięcy od ostatniego
badania.
To chyba tyle. Nie będę się przecież rozpisywała o tym, co
teraz siedzi w mojej głowie…
Ściskam. Rozumiem...
OdpowiedzUsuńTrudne do zaakceptowania informacje, ale trzeba znaleźć w tym dobrą stronę.
OdpowiedzUsuńTeraz możecie jeszcze zapobiegać, ćwiczyć obserwować, gorzej gdyby Was nagle zaskoczyły skutki zapadającej się klatki.
Ściskam:)