środa, 19 września 2012

Domowe przedszkole

W związku z tym że większość naszych znajomych blokowych dzieci codziennie wychodzi do szkoły i przedszkola, o czym się na okrągło mówi, Wojtek też kilka razy dziennie stwierdza, że idzie "kola". Nie do szkoły, tylko właśnie do przedszkola. Skąd on może wiedzieć, że na szkołę jest jeszcze za mały?

Dziś było zatem w domu małe przedszkole.

Przedszkolak, czyli Wojtek, z plecakiem na plecach, w pozycji klęczącej przy łóżku, bawiący się klockami Oli i Pani Przedszkolanka - oczywiście Ola:)

Pani Przedszkolanka zadawała Przedszkolakowi pytania:

- Czym się teraz Wojtuś bawi?
- Lego!

- Przez co Wojtuś rozmawia?
- Kiefon!

- Czym Wojtuś otwiera drzwi?
- Kliutik!

Nie odpowiedział tylko na pytanie dotyczące kamienia.

Chociaż nie byłam bezpośrednim świadkiem zabawy, bo dzieci tak pięknie się sobą zajmowały, że mogłam spokojnie przygotować kolację, zatem relację zdała mi córka, po wyrazach twarzy dzieci widać było, że zabawa przypadła do gustu obojgu:)

Oby jak najczęściej chciały się razem bawić. Różnica wieku między nimi to 5,5 roku, sporo. Ale obecnie to jest właśnie ogromny plus.

3 komentarze: