W
związku z tym że większość naszych znajomych blokowych dzieci
codziennie wychodzi do szkoły i przedszkola, o czym się na okrągło mówi,
Wojtek też kilka razy dziennie stwierdza, że idzie "kola". Nie do
szkoły, tylko właśnie do przedszkola. Skąd on może wiedzieć, że na
szkołę jest jeszcze za mały?
Dziś było zatem w domu małe przedszkole.
Przedszkolak, czyli Wojtek, z plecakiem na plecach, w pozycji klęczącej przy łóżku, bawiący się klockami Oli i Pani Przedszkolanka - oczywiście Ola:)
Pani Przedszkolanka zadawała Przedszkolakowi pytania:
- Czym się teraz Wojtuś bawi?
- Lego!
- Przez co Wojtuś rozmawia?
- Kiefon!
- Czym Wojtuś otwiera drzwi?
- Kliutik!
Nie odpowiedział tylko na pytanie dotyczące kamienia.
Chociaż nie
byłam bezpośrednim świadkiem zabawy, bo dzieci tak pięknie się sobą
zajmowały, że mogłam spokojnie przygotować kolację, zatem relację zdała
mi córka, po wyrazach twarzy dzieci widać było, że zabawa przypadła do gustu obojgu:)
Oby
jak najczęściej chciały się razem bawić. Różnica wieku między nimi to
5,5 roku, sporo. Ale obecnie to jest właśnie ogromny plus.
poproszę o zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńMartyna - gdybym je zrobiła, dołączyłabym przecież:)
OdpowiedzUsuńA poza tym, jak napisałam - nie byłam świadkiem tej zabawy:)
OdpowiedzUsuń