środa, 3 kwietnia 2013

Nauka "czytania"

Wojtuś poznaje już część literek, jego "elementarzem" jest odziedziczona po Oli książeczka "Puchatkowe literki". Wie zatem, że jest A jak Asia, T jak tata, Jot jak Jalek, M jak mama, O jak Ola, W (czyt. Ł) jak Łojtek, L jak liziak itd.....
 
Na składanie liter w wyrazy jeszcze mamy czas, ale nasz maniak sprzętu RTV i AGD, telefonów i komputerów, swoją "naukę czytania" rozpoczyna zapamiętując z prędkością błyskawicy nazwy poszczególnych sprzętów, tak więc wie już doskonale, kto w rodzinie i wśród znajomych jaki ma telewizor. Równie ochoczo odczytuje nazwy na świeżo zobaczonym sprzęcie. Mówi wtedy z dumą:
 
- Tu jeśt napisiane SIONY! PANASIONIK! SIALP! SIAMSIUNG! FILIPŚ! NOKIA! U taty to nawet NOKIA LUMIA, mama ma zaś BLAKBELY cialne, a Łojtuś ma białe, tyko białe nie działa (bo jest atrapą)...
 
Drobną kwestię sporną stanowi laptop TOSHIBA, ponieważ Wojtuś uważa, że TO (jest) SIBA. Nie TOSIBA, tylko SIBA. Kłoci sie więc z nami, że laptop nie nazywa się Toshiba, tylko właśnie SIBA:)
 
Ostatnio poznał kolejny wyraz BOSH i z radością stwierdził, że babcia ma "plalke BOŚ jak my i okuziać BOŚ, ale naś naziwa sie ZIELMEL".
 
Nasz stary sprzęt grający pamiętający jeszcze 18 lat mamusi nazywa się TECHNIK a nie "techniks", jak usiłuję mu wytłumaczyć.
 
Dziś natomiast, słuchając na DVD piosenek, patrzył na wyświetlające się na ekranie telewizora menu i powiedział do mnie:
 
- Mama, tu jeśt napisiane PLEJ!
- A skąd wiesz Wojtusiu, że to plej?
- Bo tak było napisiane PLEJ u Magdy na laptopie! (tu wyjasniam, Magda chyba łączy się z internetem przez Play'a właśnie).
 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz