Niestety, kość uległa wtórnemu przemieszczeniu, dlatego w poniedziałek musiała być nastawiana operacyjnie. Wczoraj wyszliśmy do domu.
Przed nami ciężkie tygodnie. Ciężkie dla Wojtusia noce, bo nie bardzo można sie przekręcić. Trochę marudzi, ale pewnie sie przyzwyczai. Musimy byc bardzo ostrożni i delikatni przy przenoszeniu, czynnosciach pielnęgnacyjnych, sadzaniu itd. Ale jakoś to przetrwamy. Byle tylko dobrze się zrosło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz