sobota, 13 września 2014

Przedszkolak

Sierpień zakończyliśmy Weekendem ze SMA-kiem oraz uciążliwym katarem Wojtusia. Tak więc wywołujący u mnie paniczny strach temat PRZEDSZKOLE, z początkiem września był jeszcze nieaktualny. Walczyliśmy zatem, całe szczęście, tylko z katarem, a przygotowana wyprawka czekała:


Katar minął, tak więc w miniony wtorek Wojtusia czekała wcześniejsza niż zwykle pobudka:


Daliśmy jednak radę i o godzinie 8.30 przekroczyliśmy próg przedszkola. Wojtuś - zaciekawiony i w sumie zadowolony z tego, co miało nastąpić; ja, co tu ukrywać - przerażona. Przerażona do tego stopnia, że pod przedszkolem zostawiłam samochód z otwartym bagażnikiem...

Ku mojemu miłemu zaskoczeniu, zarówno pierwszego dnia, jak i podczas kolejnych, było całkiem dobrze. Jedynym problemem było wejście do sali. Z każdym dniem coraz mniej pewne i chętne, w piątek okraszone drobnymi łezkami. W trakcie dnia jednak wszystko było w porządku, Wojtuś, choc jeszcze nieśmiały, zaczyna bawić się z dziećmi, uczestniczy w zajęciach:


Odbierałam go naprawdę zadowolonego:



Przed nami kolejny tydzień, mam nadzieję, że jakoś uporamy się z trudnymi porankami, że Wojtuś nabierze większej pewności siebie i że ja wreszcie ochłonę emocjonalnie.