wtorek, 14 maja 2013

Po Majówce

Tegoroczna Majówka była dla nas wyjątkowa. Wyjątkowa, ponieważ 5 maja Ola przystąpiła do Pierwszej Komunii Świętej.



Był to naprawdę niesamowity dzień, bardzo uroczysta Msza Św., wyjątkowa atmosfera, niezapomniane chwile. Po południu spotkaliśmy się w gronie najbliższej rodziny (matka chrzestna Oli tuż przed finiszem z wielkim brzuchem) w naszym mieszkaniu – z góry uprzedzam wszelkie ewentualne wyrazy współczucia dla mnie, ile to musiałam się napracować – nie musiałam przygotowywać NIC. 99% przyjęcia przygotowały moja Mama i Ciocia Krysia, którym niniejszym składam publiczne podziękowania:). Tak więc ja mogłam naprawdę spokojnie przygotowywać się na ten dzień bez pośpiechu i stresu, że z czymś nie zdążę. I mimo iż potem trzeba było posprzątać - ale to już w ramach relaksu:), bardzo się cieszę, że przyjęcie odbyło się w domu. Dzieci jednak miały miejsce dla siebie, zabawki, mogły się zająć sobą, a my nie denerwowaliśmy się, że komuś przeszkadzają  i oczywiście Wojtuś, który w dzień śpi – zmęczony popołudnie mógł przespać w swoim łóżku.
Po Komunii oczywiście był Biały Tydzień i wynikające z niego obowiązki oraz mnóstwo innych zajęć i spraw, które miałam do załatwienia w zeszłym tygodniu. Jak to dobrze, że mogła zostać moja Mama, która jak zawsze mnóstwo czasu poświęciła Wojtusiowi. Wychodzili na spacery, na plac zabaw, gdzie Wojtuś, tradycyjnie, okupował huśtawkę, a Babcia cierpliwie tłumaczyła innym opiekunom, że Wojtuś nie chodzi, on sobie nie pobiega, więc jeszcze trochę się pohuśta. I nikt nie protestował, wprost przeciwnie, inne babcie i opiekunki solidarnie opowiedziały się za huśtającym się Wojtusiem, swoim podopiecznym proponując inne atrakcje.
A Wojtuś, mimo iż uwielbia Babcię i wyjścia na plac zabaw, jest jednak do mnie tak bardzo przywiązany, że po prostu brakowało mu mojej obecności. Do tego stopnia, że którejś nocy przez sen mówił: ja naplawde tesknie do mojej mamy…

1 komentarz:

  1. To jest najpiękniejsza MIŁOŚĆ! Ma Pani bardzo mądrego Syna.

    OdpowiedzUsuń