Tegoroczna Majówka była dla nas
wyjątkowa. Wyjątkowa, ponieważ 5 maja Ola przystąpiła do Pierwszej Komunii
Świętej.
Był to naprawdę niesamowity
dzień, bardzo uroczysta Msza Św., wyjątkowa atmosfera, niezapomniane chwile. Po
południu spotkaliśmy się w gronie najbliższej rodziny (matka chrzestna Oli tuż przed finiszem z
wielkim brzuchem) w naszym mieszkaniu – z góry uprzedzam
wszelkie ewentualne wyrazy współczucia dla mnie, ile to musiałam się napracować
– nie musiałam przygotowywać NIC. 99% przyjęcia przygotowały moja Mama i Ciocia
Krysia, którym niniejszym składam publiczne podziękowania:). Tak więc ja mogłam
naprawdę spokojnie przygotowywać się na ten dzień bez pośpiechu i stresu, że z czymś
nie zdążę. I mimo iż potem trzeba było posprzątać - ale to już w ramach relaksu:), bardzo się cieszę,
że przyjęcie odbyło się w domu. Dzieci jednak miały miejsce dla siebie,
zabawki, mogły się zająć sobą, a my nie denerwowaliśmy się, że komuś przeszkadzają
i oczywiście Wojtuś, który w dzień śpi – zmęczony popołudnie mógł przespać
w swoim łóżku.
Po Komunii oczywiście był Biały
Tydzień i wynikające z niego obowiązki oraz mnóstwo innych zajęć i spraw, które
miałam do załatwienia w zeszłym tygodniu. Jak to dobrze, że mogła zostać moja
Mama, która jak zawsze mnóstwo czasu poświęciła Wojtusiowi. Wychodzili na spacery,
na plac zabaw, gdzie Wojtuś, tradycyjnie, okupował huśtawkę, a Babcia
cierpliwie tłumaczyła innym opiekunom, że Wojtuś nie chodzi, on sobie nie
pobiega, więc jeszcze trochę się pohuśta. I nikt nie protestował, wprost
przeciwnie, inne babcie i opiekunki solidarnie opowiedziały się za huśtającym
się Wojtusiem, swoim podopiecznym proponując inne atrakcje.
A Wojtuś, mimo iż uwielbia Babcię
i wyjścia na plac zabaw, jest jednak do mnie tak bardzo przywiązany, że po
prostu brakowało mu mojej obecności. Do tego stopnia, że którejś nocy przez sen
mówił: ja naplawde tesknie do mojej mamy…
To jest najpiękniejsza MIŁOŚĆ! Ma Pani bardzo mądrego Syna.
OdpowiedzUsuń